CZYTASZ = KOMENTUJESZ!

niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozdział 41. Komplikacje.

*Piotrek*
 Zapinając guzik od spodni, usłyszałem coraz głośniejsze szepty. Za ścianą trwała żywa rozmowa, na temat tego, co przed chwilą się wydarzyło. Co więcej, wszyscy byli tak nakręceni, że najwyraźniej nie zdawali sobie sprawy, że ich słyszymy:
- Swoją drogą niezłą scenkę odegrali - szepnął sarkastycznie Łukasz
- Daj już spokój, człowieku! - wtrącił Maciek - Na kilometr widać, że to już nie na żarty. 
- Racja - dodał kolejny - niedługo dostaniemy zaproszenia na ich ślub. 
- Bez przesady - zaprzeczył Rafał - dwa miesiące i będzie miał nową, a Martyna będzie miała złamane serce.
Odnosiło się wrażenie, że bardzo chciałby to zobaczyć. 
- Nie sądzę - stwierdził Bartek - w Martynie jest coś pociągającego. Zresztą Piotrek jeszcze nigdy się tak nie zachowywał. 
- Ma racje - odezwał się Maciek - jeszcze chyba z nikim tak długo nie był. 
- Mówię Wam, że za chwilę się znudzi - Łukasz podtrzymywał swoje zdanie - To są dwa różne światy, które z niewiadomych przyczyn się złączyły.
- Kto by nie poleciał na Martynę - Rafał uśmiechnął się szelmowsko - Wiadomo, że Piotr do takich rzeczy to pierwszy. 
- Dajcie już spokój - westchnął Bartek - Albo ją zostawi albo niedługo będziemy mogli trochę potańczyć.
- Ktoś ma ochotę to obstawić? - powiedział zrezygnowany Adam, który do tej pory się nie odzywał.
- Dziesięć, że ktoś będzie miał złamane serce - zaoferował od razu Rafał.
- Dziesięć na ślub - oświadczył Bartek.
- Tak, dziesięć na niezłą potańcówkę - dodał Maciek.
- A ja dziesięć na zerwanie - zakończył Łukasz.
Trzeba przyznać, że ich różnorodność zdań była całkiem zabawna.
- Ciekawe co by zrobił Wiktor, gdyby ich zobaczył. - powiedział Rafał.
- Co tam Wiktor! - podekscytował się Łukasz - Wyobraźcie sobie pogadankę Góry!
Razem z Maćkiem i Bartkiem jednocześnie spojrzeli w stronę Artura, który niczego nie świadomy, wypełniał kolejne papiery w pokoiku obok.
- A ja mam Was dość - mruknął Adam i wyszedł, trzaskając za sobą drzwiami...
Wszystko wskazywało na to, że ich wymiana zdań dobiegła końca. Nie było mi przykro, wręcz przeciwnie. Byłem dumny. Dumny, że mam przy sobie taką kobietę jak Martyna. Może to głupie, ale to Ona zmieniła mnie nie do poznania. Stałem się kimś, kim kiedyś nie chciałem być. I jest mi z tym dobrze...
 Złapałem Martynę za rękę, kiedy już ubrała bluzkę i ruszyłem w stronę kuchni, ciągnąc ją za sobą. Nalałem wody do elektrycznego czajnika i podłączyłem go do prądu.
- Widzisz, ile zamieszania wywołuje nasz związek? -
- Dlatego zastanawiam się czy to był dobry pomysł - powiedziałem, a dziewczyna spojrzała na mnie spod rzęs. Skupiłem się i spojrzałem jej prosto w twarz.
- Co? Co chcesz przez to powiedzieć? - zmieszała się, mrużąc delikatnie oczy.
- Czy to wszystko nie zaszło za daleko?
- Za daleko?
- Chyba czas to wszystko skończyć...
- Co? - głos jej się załamał, chociaż tego nie chciała. Jej usta otworzyły się delikatnie, a wzrok zatrzymał się na moich oczach. Była taka delikatna, chociaż tego nie pokazywała. W nieodpowiedniej chwili wystarczyło jedno słowo, by ją złamać.
- Żartuję - zaśmiałem się i nalałem wodę do niebieskiego kubka.
- Skoro już mnie nie chcesz, trzeba było po prostu powiedzieć - wzruszyła ramionami i spojrzała gdzieś w bok. Zmarszczyłem brwi.
- Martyna ja żartowałam okej? - Schyliłem się, żeby lepiej spojrzeć w jej oczy - Przecież wiesz, że Cię...
Przerwała mi, śmiejąc się, najgłośniej jak potrafi. No tak, mogłem się domyślić, że także sobie ze mnie żartuję. Uśmiechnąłem się i wypuściłem powietrze z płuc.
- Następnym razem jak będziesz chciał się ze mnie pośmiać, daruj sobie. - Uderzyła mnie w ramię i szeroko się uśmiechnęła.
Zdałem sobie sprawę, że z dnia na dzień, kocham ją coraz mocniej.
- Po kim masz takie poczucie humoru? - zaśmiałem się i objąłem ją w pasie. Wzruszyła ramionami i złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku.
***

Dobry humor mnie jednak opuścił. Pod koniec dyżuru, a było to już po osiemnastej, Góra wezwał mnie do siebie na rozmowę. Jak się okazało, rzeczywiście widział sytuacje z rana. "Zostaje pan dwie godziny po dyżurze!" usłyszałem od razu, kiedy wszedłem do gabinetu Wiktora. Czytaj: Wiktora nie było, a jak twierdzi Góra, jest jego zastępcą. Tak czy siak, po moich tłumaczeniach, błaganiach i próbach przekonania, że nie mieliśmy na celu nikogo urazić, musiałem jeszcze sam posprzątać karetkę z ostatniego wyjazdu.
- Ale przecież nic złego nie zrobiliśmy! - rozłożyłem ręce w geście bezsilności.
- Okazywanie uczuć w miejscach publicznych jest przestępstwem panie Strzelecki! 

Umieściłem ostatnie leki w odpowiednim miejscu i już miałem zamykać karetkę, kiedy ktoś stanął kilka metrów ode mnie.
- Panie Adamie - schowałem się za drzwiami karetki, kiedy usłyszałem głos Góry - wszystkie pieniądze są już na pana koncie.
Wychyliłem głowę i zauważyłem, że rozmawia przez telefon. Najwidoczniej zapomniał, że tu jestem, bo nawet nie starał się mówić szeptem.
- Mam nadzieję, że spłaci pan wszystkie długi. Jeśli będzie pan jeszcze potrzebował jakiejkolwiek kwoty pieniężnej, chętnie służę pomocą... Nie ma za co, do widzenia...
Schował komórkę do kieszeni kurtki i wsiadł do swojego samochodu. Podążałem wzrokiem za czarnym autem, dopóki nie znikł za ścianą budynku. 
Poczułem jak zbiera się we mnie złość. Tajemnicza rozmowa Góry przez telefon, zaczynała układać się w całość. Szybkim krokiem wszedłem do stacji i od razu zobaczyłem w niej Adama.
- Naprawdę upadłeś tak nisko, żeby prosić Górę o kasę?! - podszedłem do niego, zaciskając dłonie w pięści.
- O jaką kasę?! - krzyknął, podnosząc ręce do góry.
- Słyszałem jak rozmawia z tobą przez telefon. Jakoś nie bardzo zależało mu na tym, żeby nikt go nie usłyszał.
- Piotrek mógłbyś w końcu dać mu spokój?! Góra wcale nie jest taki zły. Źle go oceniłem.
- Ale spłynęło na Ciebie światło! Alleluja!
- Gdyby nie On, dawno nie miałbym gdzie mieszkać, dobra?! .
- To, czemu nie przyszedłeś z tym do mnie?! - rozluźniłem dłonie tylko po to, aby zacisnąć je jeszcze mocniej.
- A co pożyczyłbyś mi kilka tysięcy?! - zirytował się, przez co jeszcze bardziej się zdenerwowałem. - Dobrze wiesz, że nie, więc skończ.
- Pomógłbym Wam jasne?!
- Miałeś swoje problemy, więc po co miałem zawracać Ci dupę swoimi?! - przerwał mi. Jego słowa zaczęły mnie drażnić. Jakby każde jego słowo było żyletką, która ociera o moją skórę.
- No tak, zapomniałem, że twój wspaniały doktorek ma więcej kasy!
- Piotrek, nie wkur...  przerwał, widząc wchodzącego do pokoju Maćka - Nie denerwuj mnie okej? Lepiej jedź już do domu, bo znów Martyna Ci ucieknie.
Odwróciłem się gwałtownie, czując jak kolejna złość zalewa moje ciało. Wychodząc szturchnąłem stojący kubek na stoliku, który spadł i rozbił się na kilka kawałków...
____________________________________________________________________
Dziękuję za 90 tysięcy wyświetleń! Nie mogę w to uwierzyć, że już zbliżamy się do 100 :)))
Dlaczego znów nic nie pojawiło się przez miesiąc?
Byłam na obozie:) Przez 12 dni tylko spałam, jadłam i trenowałam po 6/7 godz. dziennie, więc nawet nie myślałam o blogu. 
Jak już zauważyliście (trudno nie zauważyć), wygląd zmienił się diametralnie. Może na lepszy, może na gorszy, sami oceńcie. 
Co tu jeszcze powiedzieć? :) Myślicie, że z kłótni najlepszych przyjaciół coś wyniknie? Będzie dramatyczny koniec tej sytuacji czy raczej zapomną o sprawię? 
Góra będzie pojawiał się stopniowo, ale na pewno jeszcze dużo zmieni. Tak przynajmniej myślę...
To chyba na tyle :) 
Do następnego!
Natalia


Ilość słów: 1100

9 komentarzy:

  1. Zaczyna się coś dziać i to mi się podoba;) czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja widzę? Akurat kiedy pomyślałam, o Twoim blogu, pojawiła się nowa część :-)
    Ma nadzieję, że wakacje ci się udały? :-)
    Co do wyglądu? Chyba już wiesz, że zdecydowanie wolę ciemniejsze tony, ale najważniejsze przecież, że Tobie odpowiada, prawda? Szablon to tylko szablon, liczy się tekst :-)
    I znów oczami Piotrka Chyba nigdy nie przestanę tego zauważać.
    *****
    To smutne, że po tak długim czasie związku inni ratownicy nadal mają Piotrka za podrywacza. Swoją drogą, przecież takich lubimy najbardziej :-)
    Myślę, że ta uwodzicielska natura nie zaniknęła całkowicie i będzie się uwalniać, szybciej lub wolniej, ale będzie. Nie snuję od razu tak czarnych scenariuszy, że zdradzi Martynę, lub zostawi dla innej panienki, ale uśmiechnąć się uwodzicielsko do nowo poznanej kobiety na pewno mu się jeszcze nie raz zdarzy.
    Adam mi dziś zaimponował. Nie obstawiał co do związku Martyny i Piotrka, tylko kulturalnie określił swoje neutralne położenie. Ja na jego miejscu pewnie zmierzyłabym wszystkich mrożącym krew w żyłach, krwiożerczym spojrzeniem, rzuciła wredną, chamską, cienką riposta i paroma bardzo niemiłymi tekścikami, po czym wyszła, lub dla większego zdenerwowania rozmówców została i kontynuowała spojrzenie...
    Ach, ja wredna...
    Ok, w takim razie Martyna też powinna zostać! Dlaczego akurat tylko Strzelecki!? Ten góra (Tak, celowo z małej litery..heh...), szkoda gadać...
    Nie wiem co powiedzieć na temat sytuacji Adama. Z jednej strony, ma problemy, więc zwraca się do osoby, która z całą pewnością jest w stanie mu pomóc, ale z drugiej... Myślę, że powinien chociaż porozmawiać z Piotrem o tej sytuacji, ale przecież mimo tego, że są przyjaciółmi, nie można wymagać od niego, zwierzania się ze wszystkich problemów...
    Góra, niby zachował się w porządku, pomagając ratownikowi, ale nie wiem na jakich zasadach to działało, więc wole nie wyciągać pochopnych wniosków.
    Jakim niby prawem, Góra uważa się za zastępce Wiktora? Miał to gdzieś w umowie napisane, czy jak? Ach, takich ludzi to nawet nie warto oglądać, bo oczy człowieka są zbyt cenne, aby patrzyły na wywłoki...
    Żarty między Martyną, a Piotrkiem, były świetne :-) Niby poważne, po czym okazuje się, że nie miały w sobie nic poważnego :-)
    Chyba trochę nadużyłam emotek :-)
    Buziaki :-*
    CzerwonaPomadkaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy dobrze wie, dlaczego został tylko Piotr:) A jeśli nie, w kolejnych opowiadaniach coś tam się wyjaśni...
      Dziękuję.
      Ściskam! ;**
      Natalia

      Usuń
  3. http://opowiadanianasygnale2.blog.pl/30 sierpnia 2015 10:39

    Super opowiadanko. Czekałem na next chyba jak wszyscy a zainteresowanych czymś innym zapraszam do mnie http : / / opowiadanianasygnale2.blog.pl / Minia ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie było extra.Zapraszam również na mojego bloga:http://opowiadanianasygnale.bloa.pl/ Myślę że mój blog też się wam spodoba chociaż nie jest tak idealny jak tenn.Pozdrawiam\Wiki***

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne. Czekam na nexta:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowego bloga: www.mojeopowiadanianasygnale.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy next? Tęsknię już za twoimi opowiadaniami :)

    OdpowiedzUsuń