CZYTASZ = KOMENTUJESZ!

niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 25. Będzie dobrze.

*Piotrek*
Tykanie zegara było coraz bardziej nie do zniesienia. Kilkanaście minut spędzonych na szpitalnym korytarzu wydawało się wiecznością. Nie wiedziałem co dzieje się z Martyną, a świadomość o możliwości poronieniu dziewczyny dołowała mnie jeszcze bardziej. W końcu  z sali wyszła Marta.
 - Co z nią? - Spytałem.
- Będzie dobrze. - Uśmiechnęła się sztucznie.
- Marta nie strasz mnie.
- Prosiła, aby Ci na razie niczego nie mówić.
- To znaczy, że się obudziła?
- Tak, niczego więcej nie mogę Ci jeszcze niestety powiedzieć, przepraszam. - Kobieta odeszła. Nikt nie chciał udzielić mi informacji o Martynie i dziecku. Usiadłem z powrotem na krześle. Przypomniał mi się jej sen. A co jeśli to prawda? Co jeśli naprawdę stracimy dziecko? Siedziałem tak przez najbliższą godzinę. Nagle w korytarzu zobaczyłem rodziców dziewczyny. Wiedziałem, że nie obejdzie się bez kłótni. Tak też było.
- Co z nią? - Dopytywał się ojciec.
- Nie wiadomo.
- To nie umiesz czegoś dowiedzieć! - Zdenerwował się.
- Niech się pan tak nie denerwuje. I tak już Martyna jest tutaj przez pana. - Ojciec Martyny spojrzał na mnie wrogo, po czym poszedł do lekarza.
- Nic panu nie powiedzą. - Jedynie krzyknąłem. Miałem rację. Po chwili mężczyzna wrócił, burcząc coś pod nosem.
- Zachciało wam bawić w rodziców, to teraz macie! - Powstrzymałem się jednak przed odpowiedzią. Znów usiadłem na swoim krześle, zastanawiając się co jest w tym wszystkim złego. Minęła kolejna godzina czekania. Dlaczego to wszystko tyle trwa? Po woli wydawało mi się, że przesiedzę tu całą noc. Jednak na końcu drugiego korytarza dostrzegłem Martę. Powiedziała, że niedługo będę mógł do niej wejść.
- Chciałabym Ci jeszcze coś powiedzieć. - Przeszliśmy do gabinetu na przeciwko.
- Coś się stało?
- Nie, ale... - Tu na chwile się zacięła. - Ciąża Martyny jest zagrożona.
- To znaczy, że..
- Nie Piotrek. Przez jakiś czas musi się po prostu oszczędzać.
- Rozumiem. To może ja już do niej pójdę.
- Piotrek jeszcze jedno, Wiktor nie może się do Ciebie dodzwonić. - Dodała na końcu. Z tego pośpiechu nie zabrałem ze sobą telefonu. Jednak nie myślałem teraz o tym. To co powiedziała Marta wydawało mi się odległą rzeczywistością... Humor mi się nieco poprawił, kiedy w końcu pozwolono mi wejść do Martyny. Smutna leżała na łóżku.
- Jak się czujesz?
- Lepiej. - Powiedziała cichym głosem. - Przepraszam, że Ci nie powiedziałam. Nie chciałam
Cię martwić.
- Czasem mam wrażenie, że jesteś zbyt dobra. - Uśmiechnąłem się.
- Dowcipnisiu! - Udało mi się ją pocieszyć. Przez kilka minut panowała cisza. Spoglądaliśmy sobie głęboko w oczy. Milczenie przerwała wchodząca Marta.
- Mam wyniki ostatnich badań. - Powiedziała. - Najlepsze nie są ale z pewnością możesz wracać do domu.
-Dzięki, jesteś wspaniała. - Ucieszyła się Martyna.
- Jak będziesz wychodziła, przyjdź proszę jeszcze do mnie na chwilę. Muszę z Tobą porozmawiać.
- Oczywiście, mam się bać?
- Może... - Odparła i tajemniczo wyszła z sali. Ewidentnie jest czymś zasmucona... Pomogłem Martynie wstać z łóżka. Była jeszcze słaba. Ledwo trzymała się na nogach. Powoli wyszliśmy z pokoju. Na korytarzu czekali rodzice dziewczyny.
- Martynka! Jak się czujesz? -Zapytała troskliwie jej matka.
- Bywało lepiej. - Odpowiedziała obojętnie. Wiedziałem, że nie chce z nimi rozmawiać. Przecież to właśnie przez nich mogła stracić dziecko.
- Co ty narobiłaś? Zniszczyłaś sobie całe życie! - Krzyknął ojciec.
- Niech pan już lepiej nic nie mówi! - Odezwałem się. Martyna szła wolno, trzymając się mnie. Jedną ręką trzymała się za brzuch.
- Wszystko dobrze?
- Tak Piotruś, chodźmy.
Gabinet, w którym znajdowała się Marta, znajdował się na drugim końcu szpitala. Po dłuższej chwili, byliśmy we właściwym miejscu.
-Możesz mnie puścić, poradzę sobie. - Zdecydowała Martyna. Ostrożnie zabrałem swoje ręce, a dziewczyna, podpierając się ściany, weszła do izby przyjęć. Usiadłem obok starszego mężczyzny. Cóż, zapach nie był zbyt przyjemny... Kilka minut później korytarzem przechodził Wiktor.
- Piotr, co z Martyną? - Zapytał z pośpiechu.
- Jej ciąża jest zagrożona. - Powiedziałem bez zastanowienia.
- Ciąża?
Całkiem zapomniałem, że Wiktor o niczym nie wie. Martyna nie chciała mu na razie mówić. Lekarz zatrzymał się zdziwiony.
-Martyna jest w ciąży.
- Dobra Piotrek, muszę lecieć, mam wezwanie. Pogadamy jutro. - Odszedł szybkim krokiem. - Aha i nie spóźnij się.

W tym samym czasie.

*Martyna*
Weszłam do izby. Marta miała akurat pacjenta. Usiadłam na najbliższym krześle. Czułam się słabo. Choroba i myśl o możliwości poronieniu przytłaczały mnie jeszcze bardziej.
- ... TK głowy, kręgosłupa, brzucha i monitorujemy ciśnienie. Zabieramy panią na OIOM. - Powiedziała Marta do pielęgniarek. - Martyna już jesteś. - Kobieta usiadła na przeciwko.
- Chciałaś ze mną porozmawiać.
- Tak, dobrze, że jesteś. - Zmartwiła się. - Zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji?
- Pewnie, że tak, tylko nie rozumiem czemu jesteś taka przygnębiona?
- Nie możesz stracić tego dziecka. - Powiedziała prawie ze łzami w oczach.
- Marta co się dzieję?
- Nie możesz, rozumiesz?
- Marta, ale ja wiem...
- Obiecaj mi, że zrobisz wszytko abyś nie poroniła? - Spojrzałyśmy sobie w oczy. Wszystkie wypowiedziane słowa bardzo mnie poruszyły. Po policzku spłynęła mi kropla łez.
- Obiecuje... Proszę, powiedz mi co się stało.
- To nie jest najlepszy moment.
- Jeśli nie teraz, to kiedy?
- Musisz się teraz bardzo oszczędzać, nie denerwować. Przez kilka najbliższych dni leż ciągle w łóżku. - Właśnie teraz Marta rozpłakała się.
- Nie płacz. - Powiedziałam i przytuliłam ją.
- Kilka lat temu zaszłam w ciąże. - Mówiła. - Na początku wszystko było dobrze. Pewnego dnia poszłam odwiedzić koleżankę, kiedy wracałam było już ciemno... Gdybym weszła kilka minut wcześniej!
- Nie płacz.
- Właśnie wtedy był ten wypadek. Podeszłam aby pomóc i... - Zawahała się. - Nagle wyjechał ten samochód...
- Nic już nie mów. Obiecuję, że zrobię wszystko co tylko mogę. Nie płacz.
- Nic nie dało się już zrobić, dlatego tak bardzo chce, aby choć Tobie się udało.
- Rozumiem. Przyjdź do nas jutro na kawę, porozmawiamy spokojnie.
- Jutro mam dyżur. Chyba, że dopiero po 19?
- Mam teraz dużo wolnego czasu. - Próbowałam pocieszyć Martę. - Wpadaj kiedy tylko chcesz.
Kobieta uśmiechnęła się. Pożegnałam się i wróciłam do Piotrka.

*Piotrek*
Drzwi do izby otworzyły się. Zerwałem się z krzesła i pomogłem Martynie. Nagle dziewczyna zatrzymała się. Spojrzała na mnie z niewinnym wzrokiem i położyła swoją dłoń na moim policzku.
- Wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko? - Powiedziałem z uśmiechem.
- Nie trzeba wszytko.
- Tylko co?
- Tylko mnie kochaj...
______________________________________________________________________
Przepraszam, przepraszam! ;c Czekaliście długo... 3 tygodnie.
Ale nie wiedziałam jak to napisać, zacząć i w ogóle kiedy tak mam muszę się przy pierwszych kilku zdaniach zmusić do pisania. Do tego ten tydzień nie należał do miłych...
Mój pies potrzebował operacji, od której zależało jego życie i nie do końca było wiadomo czy przeżyje ;c
Ehh, wiecie jak to jest kiedy wasz najlepszy przyjaciel umiera?
Ja nie wiedziałam.
Kiedyś wydawało mi się to dziwne, płakać za zwierzęciem, ale teraz zrozumiałam, że właśnie taka sytuacja może zmienić człowieka na zawsze...
Nie życzę tego nikomu.
Mam nadzieje, że następnym razem nie będziecie pisać w komentarzach, że nic nie piszę, bo nie wiecie co może dziać się w moim życiu...
Dziękuje za przeczytanie i do następnego! ;3
Musiałam dać to zdjęcie <3 --------------------------------------->
Natalia

47 komentarzy:

  1. Bardzo fajne opowiadanie. Piszesz coraz lepiej.

    Współczuje, ja niestety wiem jak to jest kiedy najlepszy pżyjaciel umiera i wiem też że to wszystko zmienia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :D co ty na to, żeby Martynka poznała rodzinę Piotrka??? ;) /Ritta

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozna, już to zaplanowałam ;3
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. super, ciekawie się zapowiada... /Ritta

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Juz nie mogę się doczekać kolejnej części!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ja też nie mogę się doczekać kiedy będzie kolejnej części

      Usuń
  6. Świetne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już się nie mogę doczekać odcinka, w którym Adaś targnie się na własne życie. Do jakiego stopnia człowiek może być zdesperowany, żeby...coś takiego???~Ritta

    OdpowiedzUsuń
  8. Super opowiadania. Zauważyłam że brakuje 2 rozdziału. To błąd numeracji, czy faktycznie gdzieś zniknął? Bardzo prosze abyś dodała ten rozdział, to robi dziwną lukę w opowiadaniu.

    OdpowiedzUsuń
  9. To błąd w numeracji :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Racja nie ma... Nawet nie zauważyłam ;) Dziękuje, postaram się dodać ją w najbliższym czasie.
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też myślałam, że to błąd w numeracji~Ritta

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne opowiadanie. Moglibyście mi podać adresy innych ciekawych blogów o na sygnale??

    OdpowiedzUsuń
  13. http://nasygnalemartynaipiotr.blogspot.com/

    jak to czytałam, to się popłakałam ze śmiechu :D polecam

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, czytałam już ten blog. Również się uśmiałam. Macie może inne propozycje. Niekoniecznie o Piotrku i Martynie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mogłabyś częściej pisać rozdziały z perspektywy Piotrka? Wiem, że łatwiej ci pisac odczucia Martyne, ale fajnie by było gdyby przeczucia obojga pojawiały sie równie często.
    Pisanie wychodzi ci naprawde świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja z chęcią przeczytałabym opowiadanie nie tylko z perspektywy Martyny czy Piotrka ale np. Adama. Uwielbiam jego postać, ale jest jej mało zarówno w serialu jak i tego typu opowiadaniach ~ Ritta

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się. Fajnie by było gdyby w opowiadaniu cześciej pojawiały się inni bohaterowie. Jak Ada, wiktor czy zosia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy next?~Ritta

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy next?????/ nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  20. Czy pojawi się dziś next ? Już nie mogę się go doczekać

    OdpowiedzUsuń
  21. czekamy :D ~ Ritta

    OdpowiedzUsuń
  22. Niestety nie ;c Musiałam załatwić kilka rzeczy i nauka. Postaram się dodać jutro! ;)
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedy dodasz nie mogę się doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  24. kiedy next? Ostatnio nie było, CZEKAMY :D ~ Ritta

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy pojawi się nowy rozdział?? Czekamy z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  26. kiedy coś dodasz? czekamy

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedy next? Nie mogę dłużej czekać.

    OdpowiedzUsuń
  28. Super , a może Martyna będzie w 9 miesiącu ciąży , zadzwoni po karetkę bo zacznie się cała akcja i kto przyjedzie OCZYWISICIE 21S a w składzie Wiktor Adam i Piotruś który później nie będzie logicznie myślał sama napisałam opowiadanie o tej tematyce i wyszło całkiem spoko ( a ja pisze zawsze masło maślane ) więc jak Ty to napiszesz to pewnie mogliby nakręcić o tym odcinek . Naprawdę super piszesz MASZ TALENT !

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie moge się doczekać kiedy coś napiszesz bo obejrzałam wszystkie odcinki a następny w przyszłym tygodniu

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak będzie przerwa to wrzuć jak najwięcej opowiadań czytałam też na innych stronach ale tamte przy twoich wypadają z toru. Czytam je parę razy np.dzisiaj na lekcji bo mieliśmy wolną i czas zleciał szybko . CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ :-) :-) :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Natalia żyjesz bo dawno nic nie dodawałaś ?¿?

    OdpowiedzUsuń
  32. wstawisz coś??? może z okazji Świąt Bożego Narodzenia pomyślisz o jakimś świątecznym wydaniu (może jakieś opowiadanie gratis np. 2 teksty w tyg.)
    Pozdrawiam ~ Ritta

    OdpowiedzUsuń
  33. Czy pojawi się dziś next ?

    OdpowiedzUsuń
  34. tylko kiedy? :/ ~ Ritta

    OdpowiedzUsuń
  35. Kiedy next?? Dawno nic nie było:-(

    OdpowiedzUsuń
  36. ????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

    OdpowiedzUsuń
  37. ???????????????????

    OdpowiedzUsuń
  38. ??????????????????

    OdpowiedzUsuń
  39. Piekne opowiadanie, kiedy Marta opowiadala o swoim zyciu to ledwo powtrzymalam sie zeby nie plakac

    OdpowiedzUsuń