CZYTASZ = KOMENTUJESZ!

poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział 23. Wspomnienia.

NASTĘPNEGO DNIA.

*Martyna*
- Zostanie tu jak długo będzie chciała, czy Ci się to podoba czy nie! - usłyszałam głośny trzask drzwiami. Nie obudziłam się przez rozmowę rodziców. Spadające krople deszczu odpijały się od szyby, niby nie głośno, a jednak nie mogłam dłużej spać. Kiedy chciałam wstać z łóżka, zakręciło mi się w głowie. Nie czułam się najlepiej. Było mi zimno, bolała mnie głowa. Posiedziałam kilka minut, po czym wstałam, zarzuciłam na siebie sweter i zeszłam do pokoju na dół. W kuchni siedziała moja mama. Była smutna.
- Cześć mamo. - powiedziałam z uśmiechem.
- Martyna. - odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem.
- Co się dzieję? Pokłóciłaś się z tatą? - zapytałam, mimo wszystko znając odpowiedź. - Znów przeze mnie.
- Martyna. To nie tak. - udawała. - Jak Ci się spało?
- Dobrze. - powiedziałam i poszłam zrobić śniadanie.
Usiadłam przy stole w jadalni. Był to niewielki pokój, w którym nie było nic nadzwyczajnego. A jednak uwielbiałam tam przebywać. Na jednej ze ścian znajdowało się duże okno, a pod nim, na podłodze stało kilka kwiatów w doniczkach. Wisiało też kilka obrazów, głównie jakiś krajobrazów... Widok z okna był niesamowity! Dom moich rodziców znajdował się na wzgórzu, dlatego niemal z każdego okna widać było miasto z góry. Tu jednak najbardziej mi się podobało. Kiedy byłam mała przesiadywałam tu całymi dniami! Zawszę trudno było wyciągnąć mnie z tego pokoju. Dom był bardzo duży. Zawszę wydawało mi się, że jest za duży dla trzech osób. Wiele pokoi było nie używanych. Kiedy się wyprowadziłam moi rodzice zostali w nim sami. Właściwie można powiedzieć, że mieszkała w nim moja mama, bo jeszcze do niedawna tata pracował do późnych godzin, więc bywał gościem we własnym domu.
- Nad czym tak myślisz? - spytała zaciekawiona.
- Nad niczym. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- A powiedź mi, kim jest ten chłopak, z którym wczoraj przyjechałaś.
Uśmiechnęłam się.
- To Piotrek. Mój chłopak, a właściwie... - nie dokończyłam.
- To już nie jesteś z Marcinem? - zdziwiła się moja mama.
- Nie, nie jestem. - posmutniałam.
Mama nie wiedziała jeszcze o niczym. O tym co mi zrobił, że jest w więzieniu. O tym, że ja i Piotrek jesteśmy zaręczeni i o tym, że jestem w ciąży. Zdałam sobie również sprawę, że będzie to powód do kolejnej kłótni z ojcem. Bardzo lubił Marcina. Planował już przyszłość właśnie z nim. Obaj zgadzali się w kwestii, że najpierw trzeba zając się karierą, a dopiero później myśleć nad dziećmi. Za to mama, ona zawszę chciała dla mnie jak najlepiej. Wiedziała, że Marcin jest nie dla mnie. Dopiero później też zdałam sobie nad tym sprawę. Zawszę mówiła, że zrobię tak jak będę chciała. Wiedziałam, że również pragnęła, żebym miała dobrą przyszłość, że jej marzenia były także związane z marzeniami ojca. Dzięki niej mam teraz to wszystko. Gdyby nie ona nie poznałabym Piotrka. Chociaż często nie zgadzałyśmy się pod wieloma względami, za to właśnie jestem jej najbardziej wdzięczna.
- No to opowiadaj kim jest Piotrek, jak się poznaliście. - ucieszyła się.
- Może opowiemy Ci razem. - zaśmiałam się.
- No dobrze, w takim razie będę czekać do wieczora. - zażartowała.
- Dzisiaj wieczorem przyjedzie, więc będzie idealna okazja!
- Ale trafiłam. - mama również się zaśmiała.
Panowała teraz cisza. Mama przyglądała mi się przez jakiś czas, po czym, powiedziała.
- Kiedy Ty tak urosłaś? - wzruszyła się.
- Mamo, tylko nie płacz. - wstałam i podeszłam do jej krzesła aby ją przytulić.
- Pamiętam jeszcze jak siedziałaś tu przy oknie i niemalże gapiłaś się tam w dół, na Warszawę.
- Kiedy dzisiaj tu przyszłam też mi się to przypomniało. Pamiętam dobrze jak mówiłaś, żebym usiadła na kocu, bo się przeziębię, a ja nigdy nie słuchałam.
- Jeszcze do dzisiaj jesteś taka niegrzeczna. - żartowała.
- Ciekawe po kim to mam!
Reszta dnia mijała spokojnie. Razem z mamą wybrałyśmy się na spacer do sklepu. Po drodze spotkaliśmy wiele znanych mi osób. Większość znała mnie z dzieciństwa. choć zdarzyło się kilka osób, które kojarzyły mnie jako ratownika. Miło jest kiedy ludzie na Twój widok uśmiechają się... W czasie drogi powrotnej poczułam się źle. Rozbolał mnie brzuch i głowa. Chciało mi się wymiotować.
- Wszystko w porządku? -zapytała mama.
- Tak, tylko trochę mi niedobrze.
Do domu wróciliśmy po dobrej godzinie. Nie byłam w stanie nic zrobić. Położyłam się na kanapie w salonie. Myślałam, że ból głowy przejdzie sam. Niestety ból stawał się coraz silniejszy i zmuszona byłam wziąć tabletkę przeciwbólową. Chwilę później przyjechał Piotrek.
- Martyna jest w salonie, źle się czuję. - słyszałam rozmowę mamy z Piotrkiem.
Podszedł do kanapy, usiał na brzegu i położył swoją rękę na moim brzuchu.
- Co się dzieję? - mówił bardzo cicho.
- Nic takiego, chyba się przeziębiłam.
Piotrek dotknął moją głowę.
- Masz gorączkę. - powiedział wyjmując telefon z kieszeni.
- Gdzie dzwonisz? - zapytałam.
- Do Wiktora.
- Nie ma takiej potrzeby, do jutra mi przejdzie. - powiedziałam trzymając go za rękę.
- A jeśli nie? Nie będziemy czekać.
- A jeśli nie, to jutro pojedziemy. Czuję się już lepiej.
Udało mi się przekonać Piotrka. Poszliśmy do góry i położyliśmy się na łóżku. Oparłam głowę o ramię Piotrka. Po kilku minutach moja mama przyniosła nam herbatę.
- Dziękuje. - powiedziałam.
Mama spojrzała na Piotrka i uśmiechnęła się.
- Masz jutro wolne? - spytałam chłopaka.
- Tak.
- Może zostaniesz na noc? - zaproponowałam.
- Jeśli mogę.
- Pewnie, że możesz.
Wtuliłam się w ramię Piotrka, a on nakrył mnie kocem. Po chwili zasnęłam.
____________________________________________________________
Jak widzicie opowiadanie pojawiło się w poniedziałek.
Przepraszam was, że nie w weekend,
ale zepsuł mi się internet i nie miałam jak dodać w sobotę lub niedzielę.
Bardzo was proszę, żebyście nie denerwowali się tak jeśli jakieś opowiadanie pojawi się trochę później na blogu. Przecież może zdarzyć się coś, co uniemożliwi mi dostęp na bloga, na co nie mam już niestety wpływu. Rozumiem, że się niecierpliwicie, ale życie może potoczyć się inaczej niż sobie to zaplanowaliśmy :)
Więc mam nadzieję, że mnie zrozumiecie, jak i to, że jestem dość zajętą osobą i nieraz nie mogę wejść na bloga, choć bym bardzo chciała.
Teraz może coś do opowiadania :P
Jak widzicie, wizyta Martyny u rodziców będzie dla niej czasem na wiele wspomnień.
A jak myślicie zachowa się jej ojciec kiedy dowie się całej prawdy o Marcinie, Piotrku i ciąży Martyny? :D
Czekam na wasze komentarze!
Dziękuje za przeczytanie! <3

11 komentarzy:

  1. Nie martw się, ludzie zawsze będą się czapiać, jak coś będzie nie po ich myśli. Opowiadanie świetne, szkoda tylko że takie krótkie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne opowiadanie, ale tez stwierdzam (Jak osoba wyżej) że trochę krótkie. Zdecydowanie wolimy, aby rozdziały były jak najdłuższe.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie obraź się ale Twoje ostatnie opowiadanie to trochę "masło maślane". Sorry. Z pewnością kolejne będą coraz lepsze... :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam w tym opowiadaniu napisać trochę wspomnień z dzieciństwa, może dlatego tak Ci się wydaję ;) Może też mi nie wyszło, tego nie wiem, bo inaczej patrze na to opowiadanie niż czytelnicy. Dziękuje za Twoją opinie, postaram się lepiej napisać. Masz jeszcze jakieś zastrzeżenia? :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... może pomyśl nad opisaniem jakiejś akcji. Z chęcią przeczytałabym coś w stylu kryminału...z udziałem policji lub/i straży pożarnej. Nie chcę za bardzo ingerować w Twoje opowiadania ale pomyślałam, że mogłoby się wydarzyć coś, co wstrząsnęłoby Piotrem na tyle, że potrzebowałby pomocy "kogoś z zewnątrz" (może jakieś traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa???)

    OdpowiedzUsuń
  6. PS. również Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z osoba wyżej. Przydałyby się jakies opisy akcji, ale nie za dużo. Prosimy też o jak najdłuzsze rozdziały. Pisanie wychodzi ci prawie idealnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Natalia piszesz super opowiadania. Zastanawiam się czy może czytasz jakies inne opowiadania o serialu Na Sygnale ( niekoniecznie o Piotrusiu i Martynce). Jesli tak, mogłabyś podać linki do tych blogów. Chętnie bym poczytała.

    OdpowiedzUsuń
  9. dawaj teksty są super!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. dziś albo jutro kolejna część, czekamy

    OdpowiedzUsuń