CZYTASZ = KOMENTUJESZ!

piątek, 6 marca 2015

Rozdział 34. Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń.

*Martyna*
*Dwa dni później*
Ten dzień był dla mnie bardzo ważny. Czekałam na niego 5 długich miesięcy. To właśnie dzisiaj miałam poznać płeć dziecka. Od rana  zastanawiałam się nad imieniem, jednak nic co mogło mi się spodobać nie przychodziło mi do głowy. Chciałabym najpierw porozmawiać o tym z Piotrkiem zanim coś zdecyduje, ale kiedy pomyślę o jego narzekaniu, co w jego przypadku jest oczywiste, odechciewa mi się tej rozmowy... Po ostatniej wizycie u Hany, postanowiłam, że będzie moim lekarzem prowadzącym. Byłam z nią umówiona o 19, kiedy Piotr kończy dyżur. Chciałam aby był razem za mną. Ja na ten dzień wzięłam wolne w stacji, żeby spokojnie się przygotować... Siedziałam na kanapie, w jednej ręce trzymając miskę pełną płatków z mlekiem, które sama przygotowałam, a w drugiej pilot od telewizora, kiedy zadzwonił mój telefon. Odłożyłam miskę na mały stół przy kanapie i sięgnęłam z niego komórkę. Był to mój tata. Zdziwiłam się, bo nigdy do mnie nie dzwoni, ale i tak nie chciałam z nim rozmawiać. Odrzuciłam połączenie... W ciągu dnia, dzwonił do mnie jeszcze kilka razy, a ja zawszę go odrzucałam. Nie chciałam zawracać sobie głowy jego problemami... Kilka minut po 18 zaczęłam się szykować. Dzisiaj było wyjątkowo ciepło, dlatego wybrałam białą sukienkę z długim rękawem i kremowe szpilki. Najpierw miałam spotkać się z Piotrkiem w stacji, żebyśmy mogli razem pójść do Hany. Kiedy byłam już gotowa i miałam wyjść z domu, znów zadzwonił telefon. Nie był to jednak mój ojciec.
- Cześć Piotruś. - Przywitałam się z nim z uśmiechem.
- Kochanie nie będę mógł pójść z Tobą do tego lekarza. - Wyznał, a ja lekko się zezłościłam. - Pilna sprawa.
- Obiecałeś...
- Przepraszam, później Ci wszystko wyjaśnię. Dasz sobie radę?
- Chyba nie mam wyboru. - Westchnęłam.
- Spotkamy się w stacji?
- Jasne. - Odparłam, próbując udawać, że wcale nie jest mi przykro.
- Do zobaczenia. - Rozłączył się, a ja stałam przez krótką chwilę, trzymając rękę na zaokrąglonym brzuchu... Poszłam w stronę szpitala i po 20 minutach byłam pod wskazanym przez Hanę gabinecie. Usiadłam na krześle, lekko zmęczona, obok elegancko ubranej dziewczyny. Długie, jasne włosy opadały na jej twarz, odsłaniając jedynie niebieskie jak woda oczy i mocno pomalowane, czerwone usta. Wyglądała na niewiele młodszą ode mnie. Ona też była sama. Siedziałyśmy więc na korytarzu w ciszy przez dobre pięć minut. Ona - zapatrzona w ekran dużego, białego telefonu, ja - z założonymi rękami i spuszczonym wzrokiem na zabrudzoną podłogę. Myślałam o tym jak niewygodne jest to krzesło, o narastającym bólu w środku moich pleców, o tym, że chcę jak najszybciej z niego wstać i o tym przeszywającym zimnie na brzuchu, kiedy Hana nałoży na niego nieprzyjemny żel. Tak właśnie minęło kolejne kilka minut, gdy w pewnym momencie zza drzwi wyłoniła się Hana i przerwała ciszę, Weszłam do gabinetu.
- Gotowa? - Zapytała, spoglądając na mnie z uśmiechem.
- Jak nigdy. - Odwzajemniłam uśmiech i usiadłam na fotelu, a kobieta nałożyła na mój brzuch przezroczysty żel, by wykonać USG...
Pół godziny później byłam już koło stacji, kiedy na parking wjechała karetka. Podeszłam do niej uśmiechając się do siedzącego za kierownicą Piotrka. Razem z Wiktorem i Adamem wyszli z niej i udali się do środka stacji, po drodze witając się ze mną.
- Zaraz wracam. - Powiedział Piotrek, przechodząc obok i obdarzył mnie delikatnym pocałunkiem w policzek. Moje kąciki ust lekko się uniosły. Chwilę potem chłopak wrócił przebrany w swoje ubranie.
- Idziemy? - Podszedł do mnie z głupkowatym uśmiechem.
- A co z samochodem? - Lekko uniosłam brwi do góry.
- Stoi przed domem. - Wyznał. - Mały spacerek nam nie zaszkodzi. - Spojrzałam na niego z niedowierzaniem, a potem zaśmiałam się. - Chłopiec czy dziewczynka?
Stanął na przeciw mnie i położył swoje dłonie na moich biodrach.
- Najpierw mów co to była za "pilna sprawa" , dla której nie mogłeś przyjść. - Odparłam, poklepując go ręką po klatce piersiowej i zabierając jego dłonie.
- Góra miał mały wypadek...
- Dobra, wiem już wystarczająco... - Przerwałam mu. Znów On. Znów wszystko przez Górę...
Szliśmy przez park. Ten sam, w którym kilka dni temu spotkałam Adama. Jesienne liście zdążyły już pokryć wszystkie chodniki.
- Ślicznie wyglądasz. - Zauważył, zatrzymując się na środku jednej z większych alejek i odgarnął moje włosy za ucho. - Powiesz mi w końcu?
- No więc... - Zacięłam się na chwile, chcąc go sprowokować. - To chłopiec Piotr. - Ucieszyłam się co Piotrek odwzajemnił szerokim uśmiechem i wziął mnie na ręce, kręcąc dookoła, a potem pocałował mnie namiętnie.
- Kocham Cię. - Powiedział po cichu, nadal trzymając mnie jedną ręką pod kolanami, a drugą w miejscu na plecach gdzie ciągle odczuwałam ból i znów mnie pocałował. Tym razem delikatnie. Otworzyłam usta, by coś powiedzieć, ale przerwał mi dzwoniący telefon.
- Odbierz.
- To pewnie mój ojciec. Dzwoni dziś przez cały czas...
- Odbierz, może coś się stało. - Chłopak próbował mnie przekonać bym odebrała. Spojrzałam w jego brązowe oczy, nadal w jago objęciach i wyciągnęłam telefon z torebki.
- Halo? - Powiedziałam zła. - Jeśli dzwonisz tylko po to, żeby mnie zdenerwować to daruj sobie...
- Martyna mama nie żyje...
________________________________________________________________________
Spodziewaliście się, że mama Martyny umrze, czy Was zaskoczyłam?
Ten tydzień znów siedziałam w domu (znów chora...) i wpadłam na kilka pomysłów ;)
A teraz strasznie, strasznie, strasznie chcę Wam podziękować za już ponad 41 tyś WYŚWIETLEŃ!
Kochani jesteście, nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę! To dla mnie bardzo dużo znaczy!
A kiedy czytam Wasze komentarze, szczególnie te dłuższe, wzruszam się i jak ktoś napisał, dostaje mega powera ;) Bardzo dziękuję za komentarze :)
Pozdrawiam WSZYSTKICH czytelników, a w szczególności Czerwoną Pomadkę i Messi oraz tych którzy zawszę komentują nowe opowiadanie. Dziękuję! :)
Wszyscy jesteście wspaniali! <3
Do następnego!
Natalia 

21 komentarzy:

  1. Dziękuje:-) Nigdy bym się nie spodziewała takiego wyróżnienia z czyjejkolwiek strony. Jeśli chodzi o śmierć mamy Martyny, muszę przyznać, że było to duże, aczkolwiek nie wiem z jakich powodów miłe, zaskoczenie. Jednocześnie wydaje mi się, że to jeszcze nie koniec wątku. Mogę się mylić, ale tak podpowiada mi intuicja. Jesli w ogóle takową posiadam, biorąc pod uwagę jej "ostatnie" wyskoki.
    Przeczuwałam, że to będzie chłopiec, ale wszystko może nas jeszcze zaskoczyć...
    Myślę, że jeszcze niejednym mnie zaskoczysz.
    Szybkiego powrotu do zdrowia.
    CzerwonaPomadkaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za takie wyróżnienie, chodź prawdę mówią nie mam pojęcia czym sobie na to zasłużyła, aczkolwiek bardzo mi miło :-)

    Kolejne nienaganne opowiadanie. Zaczynam zazdrościć ci lekkości pióra i doboru słów. Nie spodziewałam się śmierci matki Martyny.. Czuję że to wierzchołek góry lodowej..
    Bardzo podobają mi się refleksje bohaterów, na przykład na temat niewygodnego krzesła..
    Czekam na kolejną część.. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spodziewałam się że mana Martyny umrze ale opowiadanie bardzo fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne opowiadanie. Nie moge sie doczekac kolejnej czesci.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za pozdro. (w imieniu wszystkich czytelników)
    opowiadanie jak zawsze fajne...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, że niedawno pojawiło się to opowiadanie, ale jestem tak zniecierpliwiona, że muszę o to zapytać, z nadzieją na szybką odpowiedź.
    Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy uda mi się napisać w tygodniu, bo mam strasznie dużooo nauki, ale na pewno będzie w weekend 😘
      Natalia

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedż.
      Mam nadzieję, że nie przeciążasz mózgu nauką.
      Co za dużo to niezdrowo...

      Usuń
  7. Jak zawsze fajne. W tych opowiadaniach podoba mi się WSZYSTKO. Nic ująć, nic dodać. Nie wiem jak ty to robisz. Pozdrawiam. / Patrycja<3

    OdpowiedzUsuń
  8. wiem że masz dużo nauki ( u mnie to samo ) ale jednak muszę się zapytać kiedy next?? bo nie umiem czekać!!! cierpliwość mnie rozsadza

    OdpowiedzUsuń
  9. Super zresztą jak zawsze. Kiedy next to pytanie często pada więc padnie po raz kolejny KIEDY NEXT ?!?!?!
    PS. Zapraszam Cię do mnie nasygnalejk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. ty zła kobieta jesteś

    OdpowiedzUsuń
  11. popieram hahaha rozdział genialny

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedy nn???????????????????/////

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedy nn???????????????????

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy coś się pojawi?

    OdpowiedzUsuń
  15. Natalia bardzo lubię twoje opowiadania, ale bardzo rzadko je wstawiasz Ty bylas chyba pierwszą osoba która zaczęła pisać opowiadania o piotrku i martynie szkoda ze trzeba na nie czekać na nie tydzień lub dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Smuteczki :-(

    OdpowiedzUsuń